tak wiec mosci panowie i moscie panie - krotko...
... doopa. tak. i goowenko, coby bardziej elegancko bylo. i w morde jeza i w ogole. pffffffffff. czemu musze miec tak pogrzane geny? czemu akurat to musialam odziedziczyc w spadku po rodzicach? moglabym piekne kruczoczarne wlosy po Tatku nie? ewentualnie geste, ciemnobrazowe po Mamusce :( to nie. cholerny cholesterol musialam... :( a tak sie ludzilam i mialam nadzieje ze go przechytrze drania skubanego :( przeciez ta zmiana diety, to wszystko, nie tylko po prostu zeby sobie schudnac i z przyjemnoscia w lustro popatrzec, ale gdzies tam w srodku kolatala mi sie nadzieja, ze w morde jeza moze a noz? ze moze te geny przechytrze... a tu goooooowno. :( a wiec witajcie tabletki :( pfff :((( w morde... :( o tak bym zrobila temu cholesterolowi o:
zeby se kurna jego raz poszedl w kosmos :( ech ech... :(
a tu sie nie da... :(
/a co do fajerwerkow to wczoraj bylismy na imprezie u znajomych, zakonczonej wlasnie takimi cudenkami... pierwszy raz w takim czyms bralam udzial ;) cudo!/
Buziaki!
Dodaj komentarz